Ci z Was, którzy są z nami na Instagramie być może zauważyli tam ostatnio małą ankietę. Pytałyśmy Was o to, który z dwóch przepisów chcielibyście zobaczyć już w tym tygodniu. O podium, czyli pierwszeństwo w wystąpieniu na naszym blogu, biła się soczysta parowana wołowina oraz to właśnie smakowite tofu w jajku, które to możecie podziwiać na zdjęciu (a może niedługo i na talerzu ;)). Chyba nie musimy więc tłumaczyć, kto wygrał tę zaciekłą bitwę albowiem zdjęcia mówią same za siebie. Żeby pocieszyć wszystkich, którzy głosowali na mięsko to zapewniamy, że wołowina również niedługo się pojawi w gronie naszych przepisów.
Guō tā dòu fǔ (鍋塌豆腐) to w skrócie tofu obtoczone w jajku, smażone w specjalnym, aromatycznym sosie. Brzmi prosto i nieskomplikowanie, ale smakuje zdecydowanie lepiej niż wynikałoby to z tego lakonicznego opisu. Przepis ten pochodzi z północnej części Chin, a dokładniej z prowincji Szantung. Kuchnia z tego regionu nazywana jest lǔ cài (鲁菜) (najprawdopodobniej ze względu na Państwo Lu, które w X wieku znajdowało się właśnie w prowincji Szantung). Należy do jednej z ośmiu kulinarnych tradycji Chin i przez wielu uznawana jest za najważniejszą. Taki numer jeden wśród tej zacnej ósemki :) Powstała praktycznie bez wpływów z innych regionów, a nawet można powiedzieć, że to ona zainspirowała większość współczesnych trendów kulinarnych północy Chin.
Jest też jedną z najstarszych kulinarnych tradycji, pochodzi z Okresu Wiosen i Jesieni, co znaczy, że ma już ponad 2,5 tysiąca lat. Zacny wiek, musicie przyznać! Znana jest głównie ze swej lekkości, a równocześnie pełna jest bogactwa aromatów i smaków. Gdy o niej czytałyśmy, to bardzo mocno skojarzyła się nam ona z kilkoma charakterystycznymi punktami kuchni japońskiej. Przykładowo, kucharze w dużej mierze dbają o to, aby czuć było oryginalny smak świeżych składników, bez zbytniej ingerencji przy pomocy niezliczonej ilości przypraw. Zachowany jest w ten sposób, oczywiście w miarę możliwości, zarówno kolor jak i aromat głównego składnika.
Sposób w jaki przygotowane jest nasza dzisiejsza propozycja nie jest jedną z najsłynniejszych metod gotowania stosowanych w tamtym regionie. Jest natomiast metodą na pewno dobrze znaną i u nas. Dziś bowiem wykorzystamy po prostu smażenie na… patelni. W Chinach nosi ono nazwę jian (煎) i wygląda raczej bardzo podobnie do zapewne często przez Was stosowanego smażenia. Nie będziemy się więc tu na ten temat doktoryzować, bo każdy z pewnością kiedyś dostąpił zaszczytu dzierżenia w swej dłoni rączki od patelni ;) Jesteśmy więc przekonane, że potrawa ta nie dość, że każdemu wyjdzie, to jeszcze wyczaruje na twarzy uśmiech. Zwłaszcza gdy już wyląduje w Waszych żołądkach.
PS. Super z tym przepisem komponują się pikle z rzodkwi, polecamy!
na sos: 2 łyżki sake 1 łyżka sosu sojowego 1 łyżeczka cukru 1 łyżeczka skrobi z tapioki na panierkę: 1 duże jajko 1 łyżka skrobi z tapioki dodatkowo: 0,5 kubka oleju ok. 340 g tzw. twardego tofu, pokrojonego na 8 większych części 1 łyżka białej części cebulki 1 łyżka posiekanego czosnku 1 suszony grzyb shiitake, po namoczeniu pokrojony w paski (można też użyć świeżego) ok. 30 g bambusa pokrojonego w słupki W miseczce dokładnie łączymy ze sobą składniki na sos. Odstawiamy. To samo robimy ze składnikami na panierkę. Na patelni rozgrzewamy olej. Tofu zamaczamy w jajku ze skrobią i kładziemy na rozgrzanej patelni. Smażymy po około 3 minuty na stronę, aż będzie złotobrązowe. Ściągamy z oleju i odsączamy na papierowym ręczniku. Na patelni zostawiamy część oleju i wrzucamy na niego cebulkę oraz czosnek. Smażymy tak 30 sekund, aż zaczną wydzielać aromat. Dodajemy grzyby shiitake oraz bambus i smażymy kolejne 30 sekund. Wlewamy sos i mieszając smażymy aż delikatnie zgęstnieje. Wrzucamy z powrotem tofu i gotujemy razem z sosem, oblepiając nim kawałki tofu podczas mieszania. Kawałki tofu układamy na talerzu i zalewamy sosem z patelni. Podajemy oczywiście razem z miseczką ciepłego ryżu oraz wybranym rodzajem warzyw lub pikli.SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE