Na pewno dobrze pamiętacie nasz przepis na przepyszne koreańskie kluski ryżowe tteokbokki. Obiecałyśmy w nim, że podzielimy się z Wami zupełnie innym sposobem na przyrządzenie tych pysznych klusek. Wiadomo, że tteokbokki na ostro kochamy z całego naszego serducha, ale od czasu do czasu miła jest też odmiana, prawda? Na przykład taka jak te chrupiące tteokbokki!
Podobnie jak nie ma jednego sposobu na ziemniaka, tak też i te kluseczki podawać możemy w wielu wersjach. Na przykład na chrupiąco, prosto z patelni. Chrupanie lubimy (Wy pewnie również ;)), a chrupiące tteokbokki robi się szybko i sprawnie. Jedynym ich minusem jest to, że dosyć szybko znikają. Jak jednak wiadomo tyczy się to niezliczonej liczby innych potraw – nie ma przecież rzeczy idealnych.
W poprzednim przepisie z użyciem tych klusek wspominałyśmy o innych opcjach smakowych, które są równie popularne w Korei. Dzisiejsza być może trochę bardziej kojarzy się z wykwintną dworską wersją, należy bowiem do tej kategorii tteokbokki, w której podstawą sosu nie jest pasta gochujang, a sos sojowy. Na pewno bardziej przypadnie ona do gustu tym z Was, którzy niekoniecznie przekonani są do ostrzejszych odmian kuchennych przygód. Same gireum tteokbokki (기름 떡뽁이) to natomiast chyba jeden z najprostszych sposobów na te kluski. Nazwa ta oznacza bowiem kluski ryżowe na oleju. Charakterystyczne dla tej odmiany jest to, że używa się tu bardzo mało lub wręcz unika jakiegokolwiek sosu. Dzisiejszy przepis jest więc swoistym mariażem tych dwóch rodzajów potraw. Kluski są smażone na oleju, a równocześnie oblepione pysznym aczkolwiek dosyć prostym sosem. Jest on zresztą w tym wypadku tak zwaną kropką nad i. Mieszanka sosu sojowego, oleju sezamowego oraz czosnku nie może się nie udać! Same ciasteczka posiadają tę fakturę, o której już wielokrotnie pisałyśmy. I może już Was to nudzi ale my dalej uparcie twierdzimy, że nie ma nic lepszego od mięciutkiego wnętrza otulonego chrupiącą skórką. Cieszymy się, że zdecydowanie nie jesteśmy w tym uwielbieniu osamotnione :)
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podczas smażenia dodać na patelnię trochę oleju chili. Automatycznie potrawa ta staje się wtedy troszkę bardziej pikantna. Jeśli więc tęskno Wam do tego miłego dla duszy i języka mrowienia to oczywiście dolewajcie oleju chili ile dusza zapragnie! Warto jednak czasem dać odpocząć naszym kubkom smakowym i rozkoszować się tak zupełnie prostym i pysznym daniem.
2 łyżki sosu sojowego 1 łyżka miodu 1 łyżka oleju sezamowego 1 ząbek czosnku, starty 400 g ciasteczek ryżowych olej do smażenia zielona cebulka, sezam do podania W miseczce łączymy ze sobą sos sojowy, miód, olej sezamowy oraz czosnek. Mieszamy. Ciasteczka ryżowe gotujemy przez około 2 minuty we wrzącej wodzie, do momentu gdy wypłyną na powierzchnię. Odcedzamy i polewamy olejem aby uniknąć ich przywierania do siebie. Na patelni rozgrzewamy olej. Smażymy na nim ciasteczka aż do uzyskania chrupiącej skórki. Zalewamy wcześniej przygotowanym sosem i smażymy dalej, cały czas mieszając. Ciasteczka powinny być oblepione sosem. Ściągamy z patelni. Posypujemy posiekaną zieloną cebulką oraz sezamem. Smacznego!
SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE