Gdy na zewnątrz zimno, a noce wydłużają się w nieskończoność zawsze miło jest poczuć kojący zapach samodzielnie przygotowanych słodkości. Zwłaszcza jeśli w zapachu tym czuć zdecydowaną nutę orzechową! Nigdy nie ukrywałyśmy naszej miłości do wszelkiego rodzaju orzechów, co na pewno widać w naszych przepisach. Ach te orzechowe pancakes… W tym roku trochę zaszalałyśmy bo w świątecznych blogowych planach orzechy będą królować zarówno dziś, jak i w przyszłym tygodniu. Zapraszamy Was więc na orzechowe zakupy. No i oczywiście troszkę pieczenia, żeby móc jeszcze dziś zjeść słodkie samosy.
Zwykle jeśli znamy coś i lubimy w wersji nazwijmy to pikantnej, to z rezerwą podchodzimy do słodkiej wariacji na temat. No a samosy znane są nam tylko z ziemniakami lub szpinakiem.. no w każdym razie nie oblane słodkim syropem. Gdyby nie magia orzechów to zapewne przeszłybyśmy wobec tego przepisu obojętnie. I byłaby to pomyłka! Jeśli więc podobnie jak my patrzycie na takie wynalazki nieprzychylnym okiem to wiedzcie, że etap zadumy nad zasadnością naszego pomysłu mamy już za sobą. Nie ma za co dziękować ;)
Tradycyjnie i najczęściej słodkie samosy wypełniane są mieszanką suszonych owoców, orzechów oraz tzw. mawa czyli zagęszczonego mleka. Najczęściej towarzyszą one obchodom ważnych świąt, ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby osłodzić sobie nimi nawet najzwyklejszy dzień w roku. My zrezygnowałyśmy z tych dodatków i postawiłyśmy na same orzechy z aromatycznymi przyprawami. Nic bardziej nie rozgrzewa serducha jak pełna łyżka pachnącego kardamonu! Jeśli nie zależy Wam za bardzo na tym, aby samosy były mniej zabójcze dla linii to możecie wrzucić je na tłuszcz i usmażyć podobnie jak ich pikantnych kuzynów. My aby trochę uciszyć nasze sumienie wykorzystałyśmy do ich przygotowania piekarnik.
na ciasto: 400 g mąki pszennej szczypta soli 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia 2 łyżki cukru drobnego 100 ml oleju roślinnego około 150 ml wody na nadzienie: 150 g nerkowców 150 g migdałów 100 g rodzynek 2 łyżki cukru 2 łyżeczki mielonego kardamonu 2 łyżeczki cynamonu na syrop: 300 g cukru 100 ml wody Aby przygotować ciasto łączymy ze sobą mąkę, sól, proszek do pieczenia oraz cukier. Do tej mieszanki dolewamy olej i lekko mieszamy, a następnie dodajemy wodę, zgodnie z zapotrzebowaniem. Ciasto nie powinno być ani zbyt suche, ani zbyt mokre. Po minucie ugniatania ciasto przykrywamy ręcznikiem kuchennym i odstawiamy na 30 minut. Gdy ciasto odpoczywa przygotowujemy nadzienie. Aby je wykonać wystarczy wszystkie składniki zmielić razem w blenderze. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Ciasto dzielimy na 12 lub 24 porcje i każdą z nich rozwałkowujemy na okrąg o grubości około 2 mm. Każdy z okręgów przekrawamy na pół. Każdą taką połówkę składamy i zlepiamy by uzyskać małą kieszonkę. Wypełniamy ją nadzieniem i dokładnie łączymy pozostałe brzegi ciasta (możemy wspomóc się wodą). Gotowe samosy smarujemy niewielką ilością oleju i kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy je przez 35 - 40 minut aż będą pięknie złoto-brązowe. Przygotowujemy syrop. W rondelku podgrzewamy razem wodę oraz cukier, a następnie delikatnie gotujemy przez kilka minut aby trochę zgęstniał. Gotowe samosy maczamy w syropie i odstawiamy do wyschnięcia. Serwujemy delikatnie podgrzane lub zimne. Wytrzymają w szczelnym pojemniku do 5 dni.SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE