Macie może ochotę na kulinarną wycieczkę do Tajwanu? My bardzo, bo w sumie dawno nas tam nie było. Dodatkowo, jeśli już odwiedzałyśmy tamte rejony w naszych kuchennych przygodach, to raczej nie na słodko. Jeśli więc nęka Was ostatnio ochota na małe co nie co z dodatkiem cukru, to te orzechowe mochi będą wprost idealne na zaspokojenie wszelkich Waszych słodkich pragnień oraz zachcianek!
Wszyscy już to pewnie wiedzą i są w stanie o każdej porze dnia i nocy wyrecytować – siostry z na pałeczkach uwielbiają orzechy! Możliwe, że w każdej postaci, ale jeszcze tego w stu procentach nie sprawdziłyśmy. Nasz inny słodki przepis z Tajwanu to nic innego jak orzechowe pancakes, które zresztą mocno wszystkim polecamy. Orzechy więc przyjmiemy na ślepo bez większej i zbędnej dyskusji. Prawie też na ślepo przyjmiemy ciasteczka mochi. Podkreślamy jednak „prawie” bo niestety nie jesteśmy wielkimi fankami nadzienia z fasoli, a w niektórych rejonach Azji jest ono zdecydowanym faworytem ;) O naszej miłości do tych specjałów świadczyć może chociażby taki mały detal, że nasz drugi koci kompan przyjął wdzięczne imię Mochi. Także w naszym domostwie nazwa ta wymieniana jest codziennie z całkiem sporą częstotliwością! Ale wracając do tematu.. Mariaż mochi z orzechami może sprawić, że przygotowane w pocie czoła przysmaki długo nie przetrwają w naszym zacnym towarzystwie. Ostrzegamy tylko wszystkich zainteresowanych dokarmianiem nas w ten właśnie sposób ;)
Mochi, które dziś Wam przedstawiamy jest jego tajwańską odmianą. Tradycyjnie „tauchi” serwowane jest jako kuleczki parowanego ciasta z mąki z ryżu kleistego, oblepione pokruszonymi orzechami lub sezamem. Od czasów wpływów japońskich zaczęto używać różnego rodzaju wypełniaczy, na przykład wspomnianej już fasoli. Jak jednak widać w tym trudnym zadaniu jakim jest bycie sercem potrawy, równie dobrze spisują się inne specjały (orzechy! więcej orzechów!).
W sklepach od jakiegoś czasu dostępne są wersje kupne ciasteczek mochi. Jest to na pewno o wiele prostsza droga do sukcesu, bo nie ukrywamy, że ciasto to nie jest najłatwiejsze we współpracy. Będzie się kleić, ciągnąć – generalnie możecie nawet czasem użyć przy nim słów powszechnie uważanych za wulgarne. Nasze pierwsze próby były naprawdę mało fotogeniczne.. Żeby nie powiedzieć, że jedyne co miałyśmy ochotę zrobić z naszymi tworami to schować je jak najszybciej przed ludzkim wzrokiem i nigdy więcej o nich nie wspominać ;) Zawsze jednak będziemy uparcie twierdzić, że nie ma nic lepszego od własnoręcznie przygotowanej potrawy. Nawet jeśli daleko jej będzie do zdjęć z książki kucharskiej.
2 kubki mąki z ryżu kleistego 0,5 kubka zimnej wody 1 kubek wrzątku na nadzienie: 2 kubki uprażonych, niesolonych orzechów ziemnych 0,5 kubka cukru, najlepiej brązowego oprócz tego: 50 g uprażonych, niesolonych orzechów ziemnych 50 g uprażonych ziaren czarnego sezamu 50 g uprażonych ziaren białego sezamu 3 łyżki cukru Orzechy oraz sezam prażymy po kolei na suchej patelni. Odkładamy do osobnych miseczek. Odmierzamy 50 g orzechów i oddzielamy od pozostałych. Dwa kubki orzechów łączymy z cukrem i rozdrabniamy w blenderze aż uzyskamy niezbyt gładką pastę z kawałkami orzechów. To nasze nadzienie. 50 g orzechów rozdrabniamy w moździerzu i łączymy z 1 łyżką cukru. Cukier dosypujemy również do obydwu rodzajów sezamu. Mąkę ryżową łączymy z zimną wodą aż uzyskamy gładką pastę. Cały czas mieszając dolewamy gorącą wodę. Nasze ciasto powinno być gęste i klejące. Tak powstałe ciasto możemy przygotować na dwa sposoby. Pierwszym jest parowanie. Ciasto układamy w parowniku i parujemy przez około 30 minut. Odstawiamy do wystygnięcia. Możemy również ciasto włożyć do wysmarowanej olejem formy żaroodpornej, którą przykrywamy folią. Tak przygotowane naczynie wkładamy do nagrzanego do 150 stopni piekarnika. Pieczemy przez około 30 minut, aż ciasto będzie sprężyste w dotyku. Odstawiamy do ostygnięcia. Blat obsypujemy skrobią kukurydzianą lub ziemniaczaną i wykładamy na niego ciasto. Dzielimy je na około 16 kawałków. Radzimy na tym etapie posmarować dłonie niewielką ilością oleju. Każdy z nich delikatnie spłaszczamy, a na środek wykładamy trochę nadzienia. Oblepiamy je ciastem, które dokładnie zlepiamy na brzegach. Odkładamy. Każde ciasteczko rolujemy w wybranej posypce, aby dokładnie się nią oblepiło. Można delikatnie je zwilżyć. Podajemy od razu :)SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE