Za kuchnię tajską zwykle zabieramy się z małym ociąganiem, choć wiemy, że dla wielu z Was jest ona zapewne jedną z ulubionych. Dziś skierujemy się w tamte kulinarne rejony i pokażemy Wam jak przygotować khao soi. Chyba nie skłamiemy za bardzo pisząc, że jest to jedno z najlepszych dań tajskich jakie do tej pory jadłyśmy. Sama baza jest pełna aromatu, a kropką nad i jest makaron. Nie taki zwyczajny, prosto z wody, a usmażony! Znakomicie współgra z całą resztą potrawy, no i wiadomo, że smażone niestety dodaje plus 100 do ogólnej dobroci… Jeśli macie więc ochotę trochę pochrupać, a przy okazji najeść się pysznego i aromatycznego bulionu to zupa curry będzie wyborem idealnym.
Khao soi pochodzi z północnych rejonów Tajlandii. Pomimo tego, że znaleźć ją można praktycznie wszędzie na północy (oraz niekiedy i na południu) kraju, to najczęściej kojarzona jest z miastem Chiang Mai. Tradycyjnie przygotowuje się ją z dodatkiem mięsa kurczaka, ale można również znaleźć wersje z wołowiną czy też tofu. Rzadziej spotykana jest wieprzowina ze względu na to, że według jednej z wersji korzenie tego dania sięgają muzułmańskich imigrantów z południa Chin, a dokładniej z prowincji Junnan. Jest to więc mieszanka curry o muzułmańskich korzeniach oraz chińskiego makaronu. Lokalne zupy zwykle były bardziej klarowne, co zmienili nowi przybysze. Dodali do nich mleko kokosowe oraz różnorodne przyprawy w ten sposób tworząc tę niepowtarzalną potrawę. Drugą równie prawdopodobną opcją jest przybycie tego dania prosto z sąsiadujących terenów Birmy. Ciekawym jest fakt, że w Birmie istnieje całkiem podobne danie z makaronem o nazwie khao swè.. Całkiem podobna nazwa, prawda? Różnicą jest fakt, że w birmańskiej wersji często używa się dodatku świńskiej krwi, co jest zdecydowanie pomijane w wersji tajskiej. Ale jest to różnica tak naprawdę kosmetyczna.
Potrawę tą podaje się ze smażonym makaronem jajecznym, piklowanym musztardowcem, szalotkami, limonką oraz chili. Jeśli jednak w waszej lodówce brak jest tych dodatków to zapewniamy, że i tak nasza dzisiejsza zupa curry się obroni. Zamiast kurczaka możecie oczywiście dodać tofu, choć w przygotowaniu wegetariańskiej wersji na pewno przeszkadzać będzie dodatek sosu rybnego.
4 ząbki czosnku, posiekane 4 łyżki czerwonej pasty curry 800 ml mleka kokosowego (2 puszki) 800 ml bulionu (np. drobiowego) 650 g mięsa z kurczaka, najlepiej z udek 1 łyżeczka mielonej kurkumy 3 łyżki przyprawy curry 2 suszone papryczki chili 2,5 łyżki sosu rybnego 4 porcje makaronu jajecznego olej do smażenia dodatkowo: smażony makaron jajeczny szalotki, posiekane limonka pikle z musztardowca Na około 2 łyżkach rozgrzanego oleju smażymy czosnek aż się zeszkli i lekko zbrązowi. Dodajemy pastę curry i smażymy przez około 1 minutę, cały czas mieszając. Dolewamy 400 ml mleka kokosowego i rozpuszczamy w nim pastę. Dodajemy bulion oraz resztę mleka i gotujemy aż nasza baza delikatnie się zredukuje. Dodajemy pokrojonego w kawałki kurczaka, a następnie doprawiamy wszystko kurkumą, przyprawą curry, sokiem z limonki oraz sosem rybnym. Dorzucamy również suszone papryczki chili. Mieszamy i gotujemy około 20 minut, aż kurczak będzie gotowy. W międzyczasie przygotowujemy nasze toppingi. Siekamy szalotki, kroimy limonki oraz musztardowca. Aby przygotować chrupiący smażony makaron na początku gotujemy go zgodnie z instrukcją. Następnie dokładnie go odcedzamy i osuszamy na papierowym ręczniku. Rozgrzewamy olej do smażenia. Wrzucamy makaron małymi porcjami na gorący olej i smażymy, obracając w miarę potrzeby. Odsączamy z nadmiaru oleju na papierowym ręczniku. Następnie wrzucamy je na rozgrzany olej ponownie aż do uzyskania złotego koloru. Odsączamy ponownie. Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcją. Gdy jest ugotowany rozdzielamy go do miseczek. Każdą porcję zalewamy gorącą bazą z kurczakiem. Na wierzch kładziemy smażony makaron oraz resztę toppingów zgodnie z preferencjami. Podajemy ciepłe.SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE