Wszelkiego rodzaju piklowane warzywa zawsze cieszyły się u nas sporą popularnością. Ogórki, kapusty i inne kiszonki bardzo szybko znikały z naszych talerzy. Nasza kulinarna fascynacja Azją pozwoliła nam natomiast odkryć zupełnie nowy poziom marynowania! No bo czy kiedykolwiek pomyślałybyśmy o użyciu bakłażana? Zapewne nigdy, a tak wiele byśmy straciły :) Dziś na tapecie będzie jednak nie bakłażan, a piklowana rzodkiew!
Bakłażan marynowany pojawia się u nas troszkę rzadziej niż na przykład biała rzodkiew, która tak cudownie wzbogaca sklepowe półki z warzywami. Tuż obok niej na podium stoi kapusta pekińska, no bo przecież w lodówce zawsze musi być kimchi. Od czasu do czasu musi też w niej również zamieszkać marynowana kapusta pekińska z chili. Dziś jednak zajmiemy się tym niepozornym aczkolwiek bardzo potężnym warzywem jakim jest biała rzodkiew.
Ponieważ dzisiejszy sposób na jej przyrządzenie pochodzi z Chin, postanowiłyśmy w skrócie opisać Wam jak tam wygląda kwestia wszelkiego rodzaju pikli. A jest ich tam sporo, bo według niektórych obliczeń aż 130 rodzajów. Praktycznie każdy posiłek ozdabia tego rodzaju dodatek! W Chinach ta tradycja jest naprawdę stara bo sięga dynastii Zhou, a ta panowała tam w okresie 1045 do 256 przed naszą erą. Na początku były to głównie mieszanki różnego rodzaju sfermentowanych produktów z solą, winem oraz specjalnymi kulturami pleśni. Jednak krok po kroku narodziła się bogata tradycja piklowania w specjalnie do tego celu przygotowanych roztworach.
Podobnie jak na dworach koreańskich, również w Chinach zatrudniano specjalistów od poszczególnych rodzajów potraw. W latach 70. odkryto nawet grobowiec kobiety pogrzebanej w okresie dynastii Han. Wyglądał on bardziej na w pełni wyposażoną kuchnię, pełną narzędzi, składników oraz przepisów – również na pikle. Bardzo możliwe, że do jej obowiązków należało jedynie kiszenie i marynowanie. Nie wiemy jak Wy, ale my wyobrażamy sobie to trochę jak pracę u alchemika ;)
Oczywiście masa z przepisów stawia na bardzo skomplikowane mikstury lub też długi czas fermentacji. Można do tego użyć roztworów soli (xiáncài, 咸菜) lub też sosu sojowego i różnego rodzaju sfermentowanych past (jiàngcài, 酱菜). Nasz dzisiejszy przepis nie jest skomplikowany, nie wymaga też wyjątkowych pokładów czasu na jego wykonanie. Przy swojej prostocie jest jednak wyjątkowo pyszny.
ok. 350 g białek rzodkwi, pokrojonej w cienkie plasterki 2 łyżeczki soli 1 łyżka cukru na roztwór: 3 łyżki jasnego sosu sojowego 2 łyżeczki octu ryżowego 2 łyżki cukru Rzodkiew obieramy, kroimy na cienkie plasterki. My zazwyczaj kroimy je na połówki lub ćwiartki w zależności od wielkości rzodkwi, dostosujcie to do Waszych preferencji :) Tak przygotowane warzywo wkładamy do miski i zasypujemy solą. Dokładnie mieszamy i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na 30 minut. Po tym czasie odlewamy wodę z dna miski, a rzodkiew odciskamy z wody. Odsączone plasterki zasypujemy cukrem, mieszamy i pozostawiamy na kolejne 30 minut. Po raz kolejny odlewamy wodę z dna miski, a warzywo odciskamy z nadmiaru wody. W misce dokładnie mieszamy ze sobą składniki na zalewę. Rzodkiew umieszczamy w słoiku lub innym naczyniu przeznaczonym do piklowania. Zalewamy przygotowaną zalewą i zakręcamy pojemnik. Wkładamy do lodówki na noc. Po tym czasie nasze pikle można już jeść. Powinny wytrzymać miesiąc, ale bardzo możliwe że znikną o wiele wcześniej :)SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE