13,6K
Chāshū (チャーシュー) jest japońską wariacją na temat chińskiego char siu. Jak przystało na interpretację, występuje oczywiście w przeróżnych wariacjach i choć najpopularniejszą wersją jest ta wykonana z kawałka boczku, my tym razem zdecydowałyśmy się na schab. Myślimy, że świetnie by się tu spisał również karczek więc jeśli macie akurat tę część pod ręką, to jak najbardziej zachęcamy do wypróbowania :)
Podczas gdy chiński oryginał jest najpierw marynowany, a następnie pieczony, japońska wersja jest w marynacie duszona przez dłuższy czas, co nadaje jej charakterystycznego smaku i aromatu. Nie dodaje się do niej również przyprawy pięć smaków, w zamian wykorzystując typowo japońskie składniki jak mirin, sake czy sos sojowy. Zdecydowanie trudno jest wybrać, która wersja jest lepsza, ale na pewno ciężko wyobrazić sobie rāmen bez rozpływającego się w ustach kawałka chāshā :)
Pozostałą część płynu możecie spokojnie zostawić i wykorzystać po raz kolejny jako marynatę – zarówno do jajek jak i mięsa. Samo chāshū oprócz rāmenu idealnie wkomponuje się też w miseczkę ryżu lub też w kanapkę do pracy :)
SKŁADNIKI
0,5 kg schabu bez kości
1 łyżeczka soli
1 łyżka oleju roślinnego
0,5 kubka wody
0,5 kubka sosu sojowego
0,5 kubka sake
0,5 kubka mirinu
około 40 g cukru brązowego
2-3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
2-3 zielone cebulki, pokrojone w większe kawałki
około 3 cm imbiru, obranego i pokrojonego w plasterki
1 łyżka soku z limonki
PRZYGOTOWANIE
Na samym początku mocno zwijamy mięso i owijamy je sznurkiem, a następnie nacieramy solą.
W misce łączymy ze sobą wodę, sos sojowy, sake, mirin, cukier, czosnek, zieloną cebulkę, imbir oraz sok z limonki.
Na patelni na wysokim ogniu rozgrzewamy olej. Obsmażamy nasze mięso z każdej strony aż do delikatnego zarumienienia się. Zalewamy wcześniej przygotowaną marynatą i całość doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień na niski i zakrywamy patelnię pokrywką wykonaną z folii aluminiowej tak, aby przykryć prawie całą jej powierzchnię - pozostawiamy trochę miejsca aby para mogła się ulatniać. Gotujemy delikatnie przez 2 godziny.
Po upływie tego czasu wyciągamy mięso i pozwalamy mu odpocząć przez około 15 minut zanim zabierzemy się do krojenia. Resztę płynu gotujemy dalej na średnim ogniu przez około 8 minut - w ten sposób powstanie nam świetna baza do marynowania :)
UWAGI
Mięso trzymamy w lodówce, owinięte folią. Powinno wytrzymać przez około tydzień.
przepis pochodzi z książki „Ramen Noodle Cookbook”